Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górny Śląsk na starej fotografii

Krzysztof Karwat
Moja rodzinka z Gliwic 
dziadek z rodzenstwem 
maly chlopczyk to moj tata
rok 1934.
Moja rodzinka z Gliwic dziadek z rodzenstwem maly chlopczyk to moj tata rok 1934. Urszula
Któż zaprzeczy? Wszyscy od czasu do czasu lubimy zaglądać do albumów ze starymi fotografiami. Szukamy w nich dawnych, a nieuchwytnych klimatów rodzinnych i zapomnianych nastrojów. Także nieznanych pradziadków, nigdy niewidzianych ciotek, których nawet imion nikt już nie pamięta.

Świat, który odszedł na zawsze, zwykle wydaje się nam piękniejszy, czarowniejszy od tego, w jakim nam przyszło żyć. Niekiedy jednak te pożółkłe czy rozmazane fotki wywołują w nas cień uśmiechu. Te fryzury, te stroje, te dziwaczne przedmioty, które otaczają tych ludzi! Ach, jacy oni są zabawni.

To, co trzymamy w domach, w głębokich szufladach i trudno dostępnych szafach, zwykle nie ma większej wartości estetycznej, artystycznej. Tylko sentymentalną. W jakimś sensie także poznawczą i historyczną, zwłaszcza gdy na amatorskich zdjęciach gdzieś w oddali zamajaczą znajome ulice czy domy.

Znajome? Niby je rozpoznaje-my, a jednak i one są jakby trochę inne. Ładniejsze, dostojniejsze, namaszczone aurą tajemniczości, a jednocześnie - paradoksalnie - powszechności. I codzienności, tyle tylko, że nam - niestety! - niedostępnej.

Czyż nie jest bowiem tak, że w głębi duszy trochę zazdrościmy tym, których na tych fotografiach widzimy? To dziwne, bo przecież każdy z nas wie, jakie nieszczęścia i kataklizmy spadały na głowy ludzi żyjących w pierwszych dekadach XX wieku. Oto nieodgadnione źródło magii starej fotografii!

Na Górnym Śląsku pierwszych wędrownych fotografów można było spotkać już w połowie XIX wieku. Ale trzeba było paru dziesięcioleci, rozwoju techniki i odejścia od dagerotypów, by pojawili się tacy mistrzowie, jak np. Max Steckel, najsłynniejszy fotograf górnośląski. Albo Julius Tschentscher i jego synowie, którzy w Chorzowie działali aż do lat 30. XX wieku. I tylu innych, skupiających swe siły w licznych pracowniach i atelier, do których z czasem dostęp mieli nie tylko bogaci klienci. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej fotografia była niemal powszechnie dostępna, bo nie była już droga. Stąd także taki wysyp firm, które produkowały karty pocztowe.

W dobie aparatów cyfrowych wydawać by się mogło, że archaiczne techniki fotograficzne nie powinny nas już podniecać, skoro dzisiaj nawet przedszkolaki potrafią zrobić zdjęcie telefonem komórkowym. Jest odwrotnie - w ostatnich latach powstał wielki rynek kolekcjonerski, który wsysa coraz to nowych pasjonatów. To nadzwyczajne zjawisko, bo przecież nie zbierają starych pocztówek i zdjęć ludzie nieczuli na tętno historii lokalnej. Iluż szczerych entuzjastów można spotkać w internecie! Serce rośnie!


W poniedziałek (10.11.2011) o godz. 19.30 w chorzowskim Teatrze Rozrywki rozpocznie się wieczór z cyklu "Górny Śląsk - świat najmniejszy", zatytułowany "Magia starej fotografii". Gośćmi Krzysztofa Karwata będą bytomscy kolekcjonerzy Izabella Kuehnel i Czesław Czerwiński oraz polonista prof. Piotr Obrączka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto