Agnieszka Szyszka w podróży: Zaczęło się od Afryki
Na początku dziewczyny wylądowały w południowej Afryce, tam znalazły się w jednej z nambijskich wiosek, gdzie poznały ludzi, z którymi jadły wspólnie posiłki przy ognisku, brały udział w plemiennych tańcach, a na koniec spały w glinianych chatkach. Przyznają, że noc w wiosce Himba była niezapomniana. Następnie zahaczyły o Zambię.
- Wraz z każdym przebytym przez nas kolejnym kilometrem, nasza wizja podróżowania staje się coraz bardziej wyraźna - przyznają Agnieszka i Ela. - Dla nas podróżować to znaczy spędzać czas z lokalnymi, poświęcać im swoja uwagę, wsłuchiwać się w to, co mają do powiedzenia. Za każdym człowiekiem kryje się jakaś historia i to ta historia właśnie jest dla nas kopalnia inspiracji i wiedzy.
Dziewczyny odwiedziły również dom dziecka w Kasisi. Kolejnym przystankiem było Zimbabwe, po którym podróżniczki postanowiły dojechać do Etiopii publicznym transportem przez Mozambik, Tanzanię i Kenię. Ale wtedy jeszcze nic nie wskazywało na to, że będą miały problemy.
Agnieszka Szyszka w podróży: Zostały okradzione
21 września w drodzę na stację autobusową, skąd chciały złapać autobus na północ Tanzanii do Arushy, zostały uprowadzone przez taksówkarza.
- Po drodze dołączyło do niego dwóch kolejnych mężczyzn - relacjonują podróżniczki. - Zostałyśmy wywiezione na przedmieścia z zablokowanymi drzwiami. My, wewnątrz samochodu pozostawione z wyborem: współpracy albo byciem wywiezionym za bramę ich posiadłości. Wypłacili z naszych kart cały dzienny limit. Straciłyśmy w sumie około 3 tys. dolarów każda, aparat fotograficzny oraz telefony - dodają.
Dziewczynom na szczęście nic się nie stało, a po wszystkim ich oprawcy pozwolili odejść, ale cała podróż stanęła pod znakiem zapytania. - Straciłyśmy jedną czwartą naszego budżetu, co oznacza utratę środków na kontynuacje naszej podróży po Azji - przyznają.
Agnieszka Szyszka w podróży: jak mają się dziewczyny?
Przez tydzień podróżniczki dochodziły do siebie po traumatycznych przeżyciach. Ostatecznie jednak podjęły decyzję o kontynuowaniu podróży i poleciały do Etiopii. Teraz wiedzą jednak, że muszą zachować jeszcze większą ostrożność.
- Jesteśmy dalekie od generalizowania kwestii bezpieczeństwa w Afryce, czy to po zamachu w Nairobi, czy naszym nieszczęśliwym doświadczeniu w Tanzanii - komentują Agnieszka i Ela. - Będąc na Czarnym Lądzie należy, bez dwóch zdań, zachować ogromną ostrożność i mieć świadomość tego, że w mentalności wielu Afrykańczyków biały człowiek równa się pieniądze. Odwiedzenie ich od takiego myślenia okazało się być dla nas stosunkowo łatwe na południu Afryki, podczas gdy w Afryce Wschodniej takie myślenie wydaje się być znacznie silniej zakorzenione. Nie zmienia to jednak faktu, że i tutaj można doświadczyć ogromnego ciepła i życzliwości ze strony miejscowych - podkreślają.
Agnieszka Szyszka w podróży. Przeczytajcie o przygotowaniach do wyprawy
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?