Ćwiczenia straży pożarnej na lodzie [ZDJĘCIA]

Ćwiczenia straży pożarnej na lodzie [ZDJĘCIA]
Strażacy z Chorzowa i specjalistyczna grupa ratownictwa wodno nurkowego z Bytomia przeprowadzała ćwiczenia na zbiorniku wodnym w Dolinie Górnika. Strażacy uczyli się jak szybko i bezpiecznie wyciągnąć osobę, pod którą załamał się lód i wpadła do lodowatej wody. Było nawet paru ochotników, którzy zdecydowali się wejść do zimnej wody w roli "poszkodowanych".

Na początku trzeba było piłami spalinowymi wyciąć w lodzie trójkąt o bokach 2 m na 2 m. Podczas ćwiczeń jednostka z Chorzowa miała do dyspozycji suche skafandry, kapoki, uprzęże, deskę do ratownictwa lodowego, sanie do ratownictwa lodowego, liny i inne wyposażenie potrzebne do ratownictwa lodowego.

- Realizujemy temat związany z ratownictwem lodowym. Teraz obserwujemy scenę, w której pod jedną z osób załamał się lód. Na miejsce zdarzenie przyjechały służby ratownicze wyposażene w odpowiedni sprzęt - skafandry na uprzężach asekuracyjnych, kapoki i sanie lodowe. Nasze zadanie polega na dotarciu do osoby poszkodowanej i wyciągnięciu jej na brzeg oraz udzieleniu pierwszej pomocy dbając, by osoba nie straciła zbyt dużo energii - mówi mł. bryg. Arkadiusz Labocha, rzecznik straży pożarnej w Chorzowie.

Człowiek, który wpadnie do lodowatej wody szybko traci siły. Z powodu niskiej temperatury mięśnie odmawiają posłuszeństwa, traci się czucie w palcach, w rękach. Nasza temperatura spada nawet 3-4 razy szybciej w takiej lodowatej wodzie. Dlatego ważne jest, by nie chodzić po zamarzniętych zbiornikach wodnych.

- Przede wszystkich nie możemy używać dzikich akwenów jako miejsca zabaw czy ślizgawek. W Chorzowie jedyne bezpieczne miejsca by pojeździć na łyżwach to dwa lodowiska przy AKS i przy ul. 3-go Maja 78 - dodaje mł. bryg. Arkadiusz Labocha.