Protesty i interwencje dyrekcji lecznicy i władz miasta w Narodowym Funduszu Zdrowia i w ministerstwie zdrowia odniosły skutek. – Nie wiemy jeszcze jaki będzie poziom tego kontraktu. Nie chcemy się więc cieszyć przedwcześnie – tłumaczy dyrektor.
Przypomnijmy, że kilka oddziałów okulistycznych na Śląsku m.in. w Rudzie Śląskiej, Gliwicach i właśnie w Chorzowie nie otrzymało kilka tygodni temu kontraktów na świadczenie usług medycznych. Oddział w naszym szpitalu został zamknięty i groziła mu likwidacja. Fundusz kierował pacjentów do kliniki w Katowicach. Spotkało się to z ich ogromnym sprzeciwem – narzekali na kolejki i warunki w prywatnym szpitalu.
W sprawę włączyły się władze miasta, które spotykały się m.in. z Zygmuntem Klosą, dyrektorem śląskiego Narodowego Fundusz Zdrowia i interweniowały w ministerstwie zdrowia. – Znów jesteśmy na fali. To dla nas duża rzecz. Bardzo się cieszę, że sprawę udało się rozwiązać pozytywnie dla chorzowian – nie kryje entuzjazmu Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Bardziej umiarkowanym optymistą jest natomiast Szafranowicz, który podkreśla, że bardzo ważne będą rokowania w przyszłym tygodniu. – Wtedy bowiem okaże się na jakim poziomie otrzymamy ten kontrakt. Bo jeżeli będzie to np. połowa tego co mieliśmy w zeszłym roku, to utrzymanie oddziału będzie mało opłacalne – podkreśla.
Zygmunt Klosa, dyrektor śląskiego NFZ przyznaje, że podczas konkursu nastąpiły uchybienia w pracy komisji. – Urządzenia zostały niewłaściwie ocenione. Dostarczono niezbędne dokumenty i decyzja odnośnie tego oddziału będzie pozytywna – tłumaczy. Na razie pozytywne decyzje dotyczą jedynie oddziału w Chorzowie. – Co z pozostałymi? Na razie nie wiadomo – przyznaje Klosa.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?